Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/hotel.wolomin.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra17/ftp/hotel.wolomin.pl/paka.php on line 5
na jego twarzy, te sama ¿yłe, pulsujaca na jego czole. Dziwka,

na jego twarzy, te sama ¿yłe, pulsujaca na jego czole. Dziwka,

  • Julianda

na jego twarzy, te sama ¿yłe, pulsujaca na jego czole. Dziwka,

17 January 2021 by Julianda

syknał wtedy... a mo¿e to był ktos inny? Czuła ju¿ kiedys na 176 swoich ramionach te twarde jak ze stali palce, czuła ten ból. Ile razy odgrywali tu ju¿ te wstretna scene? Alex musiał zauwa¿yc, ¿e zbladła, musiał dostrzec przera¿enie w jej oczach. Puscił ja, jakby nagle zdał sobie sprawe z tego, co robi. - Do diabła, Marla, mogłabys, choc raz nie stawac okoniem? - spytał i przeczesał włosy dr¿acymi palcami. Ogien trzaskał na kominku, a z ukrytych głosników popłyneła nagle cicha, spokojna muzyka, kontrastujaca z pełna napiecia atmosfera panujaca w salonie. Deszcz nieprzerwanie uderzał w okno. Alex siegnał do kieszeni i wyciagnał paczke Marlboro. Wytrzasnał z niej jednego papierosa. - Pozwól mi sie toba zaopiekowac. Marla opadła na krzesło i ukryła twarz w dłoniach. - Pamietam... pamietam... jak sie kłócilismy - powiedziała. Usłyszała pstrykniecie zapalniczki i podniosła głowe. Alex zaciagnał sie głeboko papierosowym dymem, po czym podszedł do kominka. - A teraz... teraz ty zamykasz drzwi do swoich pokoi. - Spojrzała na niego, czujac, ¿e znowu zaczyna ja bolec głowa. - Chciałam wejsc do gabinetu i skorzystac z komputera, ale nie mogłam. - Czasem mam tam bardzo wa¿ne dokumenty. Z biura, ze szpitala albo z Cahill House. Nie chce, ¿eby ktos ze słu¿by je ogladał. Marla przypomniała sobie szafki na dokumenty, które widziała w gabinecie. Wystarczyłoby zamknac je na klucz. Po co zaraz zamykac wszystkie pokoje? - Mam nadzieje, ¿e słu¿ba jest uczciwa - powiedziała. - Owszem. Jestem tylko ostro¿ny. Z powodu pozycji, jaka zajmuje. Albo dlatego, ¿e masz cos jeszcze do ukrycia. - Czuje sie przez to tak, jakbym była tu intruzem. - Niepotrzebnie. - Palcami, miedzy którymi trzymał papierosa, potarł skron, jakby i jego dreczył ból głowy. 177 Zegar na dole cicho odliczał sekundy. Marla czuła sie bardzo nieszczesliwa. Jak to sie stało, ¿e tak bardzo sie od siebie oddalili? Jak bardzo jeszcze sie od siebie oddala? - Posłuchaj, kochanie, masz racje. Kłócilismy sie okropnie - przyznał. - Czesciej, ni¿ chciałbym przyznac. Ale nie zamykam swoich pokoi ani swoich dokumentów przed toba. - Potrzasnał głowa. - Na pewno nie... i... miałem nadzieje, ¿e... O Bo¿e, Marla, mogłas zginac w tym wypadku, zostawic mnie i dzieci i miałem nadzieje, cholera, modliłem sie o to, ¿ebysmy... ty i ja... zaczeli wszystko od nowa. - Wydmuchnał wielki kłab dymu. - Mamy dwoje dzieci. One nie potrzebuja naszych awantur. - Nie, nie potrzebuja. - Czuła sie bardzo nieszczesliwa z powodu dzieci, ale nie miała zamiaru pozwolic temu ani ¿adnemu innemu me¿czyznie rzadzic swoim ¿yciem. - Ale nie mo¿esz oczekiwac, ¿e bede siedziała w tym domu, nie próbujac sie dowiedziec, kim jestem... nie próbujac

Posted in: Bez kategorii Tagged: gryfoniki hodowla, cięcie włosów kręconych, fryzury chłopięce krótkie,

Najczęściej czytane:

- Zauważ, że w środku masz przerwę, żebyś mogła

spędzić trochę czasu z rodziną. Owszem, Lizzie to zauważyła, podziękowała Susan wylewnie i pogadała z nią jeszcze kilka minut. ... [Read more...]

bróciwszy się plecami do Lereeny i strzelając wredne miny - no, pocierpisz trochę, nie na darmo jest sławne imię Strażniczki. Demonstracyjnie złapałam się za dół brzucha i zaczęłam nerwowo podskakiwać, woląc skompromitować się teraz niż później. ...

- Żołądek mi się rozregulował z nerwów! - Człowiek... - z nieskrywaną pogardą wycedziła Lereena, odchodząc od drzwi i podążając w głąb świątyni. -- No to idź, tylko szybko! Podbiegłam do drzwi, ale nie zaczęłam ich otwierać. Na przyczepionych hakach wielkości mojego nadgarstka leżała belka, z wyglądu masywna i twarda, jednak sądząc po kolorze i strukturze drewna, zrobiono ją z elfickiego jesionu, a to drzewo łączy się z żelazem, jakby było z korka. Dotknąwszy haków i na amen stapiając z nimi belkę, z poczuciem wypełnionego obowiązku wróciłam z powrotem. ... [Read more...]

decyzją, to może poszukać innej kancelarii.

Novak zmarszczył brwi. - To zabrzmiało, jakby pan mówił na serio. - Nigdy nie rzucam słów na wiatr. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 hotel.wolomin.pl

WordPress Theme by ThemeTaste