Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/hotel.wolomin.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra17/ftp/hotel.wolomin.pl/paka.php on line 5
po pomieszczeniu. Dwóch nastolatków z długimi włosami, w spodniach z krokiem na

po pomieszczeniu. Dwóch nastolatków z długimi włosami, w spodniach z krokiem na

  • Julianda

po pomieszczeniu. Dwóch nastolatków z długimi włosami, w spodniach z krokiem na

16 April 2021 by Julianda

wysokości kolan, buszowało w dziale ze słodyczami i zerkało co chwila na ładną kasjerkę. Zabiegana młoda matka z dzieckiem na ręku, marszcząc czoło, oglądała pieluszki jednorazowe i krzywiła się na widok ceny. Tylko zwyczajni klienci. Ani śladu Jennifer. Oczywiście. Na zewnątrz miniaturowego centrum handlowego dwaj młodzi mężczyźni palili koło kontenera na śmieci. Nic ciekawego. Bentz sączył colę i zastanawiał się, po co w ogóle tu przyjechał. Czego się dowiedział, jeśli w ogóle czegokolwiek? Że jest naiwnym dupkiem, który rusza w pogoń za cieniem. Wsiadł do samochodu, zły na siebie, że nie miał dość przytomności umysłu, by sfotografować kobietę, którą ścigał; nawet niewyraźne zdjęcie aparatem telefonicznym okazałoby się pomocne. Przekręcił kluczyk w stacyjce i spojrzał na pusty parking, na miejsce po srebrnym chevrolecie. Coś w tym samochodzie mu nie pasowało. Instynkt policjanta działał na pełnych obrotach, jak zawsze, gdy wyczuwał anomalię; coś było nie tak, jak powinno. Usiłował przypomnieć sobie o nim jak najwięcej szczegółów. Impala, model mniej więcej z 2000 roku. Starał się zobaczyć oczyma wyobraźni tablicę rejestracyjną, ale widział jedynie skrót Kalifornii. Na tablicy rejestracyjnej było coś dziwnego... dwie albo trzy szóstki, nie był pewien. Na przedniej szybie naklejka, nieaktualna przepustka szpitalna, choć część napisu wyblakła do tego stopnia, że stał się nieczytelny, ale wyczuwał, że w tej przepustce było coś niezwykłego... Tylko co, do cholery? Usiłował przywołać ją z pamięci. Na darmo. Dał sobie spokój. Nieważne, co zwróciło jego uwagę – już zniknęło. Przypomni sobie później, pewnie w środku nocy. I znowu pożałował, że nie zrobił zdjęcia. Z tą myślą włączył silnik i wysiadł z wozu, chcąc nadrobić poprzednie zaniedbanie i pstryknąć kilka fotek. Sfotografował samochody i ich tablice rejestracyjne na parkingu i w uliczce przed starym zajazdem. W sumie było ich tylko osiem, z czego jeden stał na cegłach i straszył nieważną rejestracją. Z pewnością ten się nie liczył. No i jeszcze ta przepustka. Postanowił rozejrzeć się po okolicznych szpitalach. Jest szansa, że właściciel chevroleta ma jakiś związek ze szpitalem, przychodnią czy inną placówką medyczną. Chyba że naklejka należała do poprzedniego właściciela. Zawracał właśnie, jadąc przez ciche miasteczko, gdy rozdzwoniła się jego komórka. Odebrał, rzucił okiem na monitor: „Numer zastrzeżony”. – Bentz. – Cześć, Rick. – Usłyszał kobiecy głos, mgliście znajomy i przejmująco zimny. – Dzwoniłeś do mnie. Tu Lorraine. Lorraine Newell, przyrodnia siostra Jennifer. – Tak. Jestem w Los Angeles i pomyślałem sobie, że moglibyśmy się spotkać. – Nie pojmuję dlaczego. – Mam kilka pytań na temat śmierci Jennifer. – Na miłość boską, masz czelność. – Odetchnęła głośno. – Wiedziałam, że popełniałam błąd, oddzwaniając. Czego chcesz? – Powiem ci, gdy się spotkamy. – Nie próbuj mnie kokietować, dobrze? To nie w twoim stylu. Nie marnujmy czasu. Zawsze cię uważałam za bezpośredniego gościa. Sukinsyna, ale bezpośredniego sukinsyna. – Możemy się spotkać jutro? – Jestem zajęta przez cały dzień. Praca. – Wieczorem? Zawahała się. – Ciekawe, skąd wiem, że tego pożałuję? – Milczała przez chwilę, jakby rozważała różne możliwości, po czym stwierdziła: – No dobrze! Jak chcesz! Spotkajmy się u mnie o, powiedzmy, wpół do piątej? Mam umówioną kolację, ale znajdę dla ciebie kilka minut. Ze

Posted in: Bez kategorii Tagged: enrique iglesias rodzeństwo, farba zimny brąz, edyta górniak włosy,

Najczęściej czytane:

- Gdzie byłeś tak długo? - spytała, ledwo zszedł na dół.

- Poszedłem zaprosić pannę Dexter na kolację, a potem jeszcze na kilka minut zatrzymał mnie Dominik, dlatego trochę to trwało. Panna Dexter pewnie zaraz zejdzie. - Żartujesz. Nie odmówiła? Nie przypuszczałam, że taka osoba... - To znaczy jaka? - przerwał jej nietaktownie. ... [Read more...]

na twarzy Marka. On sądził, że ją kupił! ...

Wszystko się w niej zagotowało. Wyjęła mu czek z ręki, podarła go na tysiące kawałeczków, rzuciła je na dywan i gniewnie przydeptała bosą stopą. Mark był tak pewny swego, że sens jej zachowania w ogóle do niego nie dotarł. Nadal przyglądał się jej z peł¬nym wyższości uśmiechem. Furia Tammy sięgnęła zenitu. Miał jeszcze czelność się uśmiechać! Wymierzyła mu siarczysty policzek. ... [Read more...]

- Mark.

- Proszę, proszę - zadrwiła Isobelle. - Ale to za wy¬sokie progi jak na twoje nogi. - Słucham? - Nie złapiesz go, nie masz szans. Musiałabyś być dużo ładniejsza. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 hotel.wolomin.pl

WordPress Theme by ThemeTaste