domów takich jak ten, w którym jesteśmy, zamknęłyby się
przed tobą. — To, co mówisz, jest prawdą i masz zupełną rację — powiedziała lady Rothley ze smutkiem — ale ja go kocham, Tempero, kocham go! W obawie, że znów zobaczy łzy w oczach macochy, Tempera uspokoiła ją, ułożyła jej włosy w nową, bardzo twarzową fryzurę i pomogła ubrać się w jedną z najładniejszych sukien. — Nie myśl o przyszłości, ciesz się tym, co jest teraz — poradziła. — Zeszłego wieczoru olśniłaś wszystkich! Zejdź na dół i dziś też zawróć wszystkim w głowie, kochana bellemère! Papa często mawiał w chwilach zdenerwowania: „Jutro będziemy się z tego spowiadać, ale niech to wszyscy diabli!” — Tempero! Lady Rothley wyglądała na oburzoną nieeleganckim słowem, lecz w chwilę potem roześmiała się. — Och, Tempero, kocham cię! Czy jest kobieta, która może poszczycić się bardziej życzliwą i godną podziwu pasierbicą? Wraz z nagłą zmianą nastroju twarz jej rozpromieniła się i w oczach rozbłysł uśmiech. — Świeci słońce — powiedziała — jesteśmy gośćmi księcia i czuję, że hrabia mnie pożąda. Czego więcej kobieta może pragnąć? — Niczego, tylko wyglądać tak pięknie jak ty — odrzekła dziewczyna. — Zejdę na dół i oszołomię ich wszystkich! — powiedziała lady Rothley. — Mam choć tę satysfakcję, że Rosie Holcombe aż pali się, by wydrapać mi oczy! Wyszła z pokoju, zostawiając Temperę roześmianą. 106 Jednak wkrótce uśmiech zniknął z jej twarzy. Ogarnęło ją przygnębienie. Pogrążona w myślach o trudnej sytuacji, w jakiej się znalazły, usiadła na krześle. Próbowała przypomnieć sobie wszystko, co ojciec mówił jej o hrabi. Spotkała go dwa, może trzy razy, lecz on wcale nie zwrócił na nią uwagi, być może dlatego, że była wtedy jeszcze uczennicą. Mimo to miała wrażenie, że jego ciemnym oczom nie umknął najmniejszy szczegół i że miał bardzo dobrą pamięć. Cokolwiek się zdarzy, nie może mnie tu zobaczyć, nawet przelotnie, pomyślała. Dla lady Rothley byłoby straszne, gdyby wyszło na jaw, że zatrudniła swoją przybraną córkę jako pokojówkę. Byłby to prawdziwy plotkarski rarytas, który rozprzestrzenia się jak pożar wśród ludzi, którzy nie mają nic innego do roboty jak trajkotać o sobie nawzajem. Nie ma wątpliwości, że wiadomość rozrosłaby się do iście baśniowej opowieści o podłej macosze, która bije i ciemięży piękną pasierbicę. Powinnam trzymać się z daleka, powiedziała do siebie Tempera, nie tylko od hrabiego, ale i księcia. No i oczywiście od lorda Eustace'a! Umocniła się jeszcze w tym postanowieniu, kiedy przy