Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/hotel.wolomin.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra17/ftp/hotel.wolomin.pl/paka.php on line 5
- Sama słyszałam, jak Shelby mówiła o tym Nevadzie. Rozmawiali tu parę dni temu, o, w tym miejscu - wskazała

- Sama słyszałam, jak Shelby mówiła o tym Nevadzie. Rozmawiali tu parę dni temu, o, w tym miejscu - wskazała

  • Julianda

- Sama słyszałam, jak Shelby mówiła o tym Nevadzie. Rozmawiali tu parę dni temu, o, w tym miejscu - wskazała

16 April 2021 by Julianda

stolik zajęty przez kobiety z długimi włosami, jaskrawymi kolczykami, ubrane w obcisłe dżinsy; paliły papierosy i rozglądały się wokół - i ona wyraźnie powiedziała, że mieli kiedyś dziecko. - Lucy oparła się łokciem o bar i przysunęła bliżej. - Powiem ci, że on od razu ją stąd zabrał, wyszli tylnymi drzwiami, i tyle ich słyszałam. - Pchnęła w kierunku Rossa koszyczek z popcornem. - No, tej historii nic nie przebije. - Pomyślałam, że będziesz chciał wiedzieć. - Zaczęła wycierać ladę białym ręcznikiem. Ross rzeczywiście chciał o tym wiedzieć. Pragnął wiedzieć o wszystkim, co miało jakiś związek z Nevadą sukinkotem Smithem i Shelby Cole. Lucy była jedyną przyjaciółką w mieście, na którą mógł liczyć. Wszyscy inni traktowali go tak, jakby był zawszony albo cierpiał na jeszcze gorszą przypadłość. Opróżnił butelkę jednym haustem, zostawił Lucy mamy napiwek i wyszedł z pubu. Energia go rozsadzała - chętnie by komuś przyłożył, a jeszcze chętniej zabawiłby się z kobietą. Z jakąkolwiek kobietą, chociaż na myśl o Shelby Cole odczuwał szczególną satysfakcję. Był z nią tylko raz i, no cóż, prawdę mówiąc, zmusił ją, ale miał wielką ochotę to powtórzyć. To, że mógł jej dosiąść, było fantastycznym przeżyciem. Nawet wtedy, gdy dźgnął Smitha nożem w oko, nie miał takiego poczucia władzy i satysfakcji, jak wtedy, gdy zerżnął córkę sędziego. Nigdy przedtem nie czuł się tak 105 macho, jak wtedy, gdy przygważdżał księżniczkę do siedzenia wozu jej ojca. Jasne, miał niezłego stracha, ale warto było zaryzykować, żeby potem przez wiele miesięcy rozkoszować się poczuciem brutalnej siły. Nawet kiedy dopadł go Nevada Smith i zaczęli się bić, jeden na jednego, nie doznawał najmniejszych wyrzutów sumienia. Ani trochę. Fakt, wylądował w szpitalu - Nevada nieźle mu przyłożył - ale sam też nie pozostał dłużny i na zawsze uszkodził Smithowi wzrok. Wgramolił się do wozu dziadka i słuchał, jak stary silnik dodge’a rzęzi, a potem zapala. Stare biegi skrzypiały, opony były mocno naddarte, a przednia szyba połamana, ale nie miał zbyt dużego wyboru. Przynajmniej ten żałosny gruchot był na chodzie. Sprawdził godzinę na zegarku. Według jednego z miejscowych, Ruby Dee kończyła pracę o ósmej. Skontaktował się z paroma facetami, którzy znali ją od wielu lat. Twierdzili, że pracuje w sklepie sieci Safeway. Ross zadzwonił tam i dzięki trzydziestopięciocentowej inwestycji dowiedział się, kiedy Ruby kończy zmianę. Teraz miał mnóstwo czasu, żeby dojechać do Coopersville, miasta znajdującego się czterdzieści kilometrów na południe od Bad Luck, a przy tym jakieś pięć razy większego. Przypalając papierosa i sprawdzając wsteczne lusterko w obawie, że może go ścigać jakiś przedstawiciel wymiaru sprawiedliwości, wyjechał poza granice miasta. Ani na moment nie przekraczał limitu prędkości. Nie mógł ściągać na siebie uwagi, zważywszy że jechał takim gruchotem. W niespełna godzinę później zaparkował na asfaltowym parkingu Safewaya i czekał. Klienci i chłopcy do pakowania zakupów pchali terkoczące wózki do i ze sklepu, podczas gdy kilku kierowców rozglądało się za miejscem do parkowania. Dookoła latały szukające okruszków wrony, a między samochodami kluczył chuderlawy pies, który w końcu podniósł łapę na oponę jakiegoś szykownego sportowego cacka. Niezły wybór. Wypaliwszy trzeciego marlboro, Ross zajrzał przez okna i rozpoznał Ruby, który właśnie szykowała się do wyjścia. Obserwował ją, jak zagadywała innych kasjerów i odwiązywała fartuch. Wreszcie im pomachała, pchnęła szklane drzwi i wyszła w wieczorną spiekotę. Ross uśmiechnął się łagodnie i cisnął niedopałek papierosa na asfalt. Ruby wciąż była filigranową ślicznotką i Ross pamiętał ją w łóżku. To było wiele lat temu, jeszcze zanim zwróciła się przeciw niemu, ale w tamtych czasach miała porywczy temperament w łóżku i poza nim. Zastanawiał się, czy nadal świetnie robi laskę. Na samą myśl o tym poczuł, że ma erekcję. Przycięła włosy. Były teraz krótsze; loczki w kolorze mahoniu okalały jej szczuplutką twarz o wielkich brązowych oczach. Niektórzy twierdzili, że wygląda jak Audrey Hepburn, tylko jest niższa, ale w rzeczywistości Ruby Dee była zbyt pulchna, żeby można je porównywać. Ross nie mógł wytrzymać naporu stwardniałego członka. Tyle lat nie był z kobietą. Tyle lat. Już dawno należał mu się szybki numerek. Walczył z erekcją praktycznie od momentu, gdy opuścił więzienie. Każda kobieta wydawała mu się teraz potencjalną zdobyczą. Był tak napalony, że miał wrażenie, że zaraz zwariuje. Czekał, aż Ruby wyjmie kluczyki z torebki i zacznie otwierać drzwi swojego forda escorta. Wtedy błyskawicznie wyskoczył zza starej furgonetki. Wielkimi krokami minął stojące w nieładzie supermarketowe wózki i okrążył zielonego el camino, na którego oknie znajdowała się kartka z napisem „Na sprzedaż”. - Ruby - powiedział, a ona aż podskoczyła, odwróciła się i trzymała klucze w taki sposób, jakby dawały jej jakąś

Posted in: Bez kategorii Tagged: anna lewandowska ile ma wzrostu, monika olejnik jerzy wasowski, koty sfinksy cena,

Najczęściej czytane:

pod koniec lata, od razu ruszam w podróż

stalowym ptakiem. Gdy o tym mówiła, jej twarz promieniała. - Sam teraz widzisz, że nie mogę zadawać się ... [Read more...]

oddech zamarł w krtani na widok jego

ściągniętej i poważnej twarzy. Gdy za nim pojawił się Wally z jeszcze bardziej ponurą miną i Bates, Sin wstał tak gwałtownie, że przewrócił krzesło. ... [Read more...]

do piekła. Gdy się do kogoś strzelało, należało potem sprawdzić,

czy ten ktoś na pewno nie żyje. Taka była zasada. Tak, przyrzekał Colinowi, ale w tej sprawie nie chodziło o Lucy, lecz o Jacka Swifta. Plato będzie musiał zająć się tym ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 hotel.wolomin.pl

WordPress Theme by ThemeTaste