Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/hotel.wolomin.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra17/ftp/hotel.wolomin.pl/paka.php on line 5
obecnie jego posiadłości - wczoraj po południu wyjechał wóz Shepa Marsona. Ale nie miał pewności. Słońce

obecnie jego posiadłości - wczoraj po południu wyjechał wóz Shepa Marsona. Ale nie miał pewności. Słońce

  • Julianda

obecnie jego posiadłości - wczoraj po południu wyjechał wóz Shepa Marsona. Ale nie miał pewności. Słońce

20 January 2021 by Julianda

okropnie dawało mu się we znaki. Jego gorące, oślepiające promienie odbijały się od zderzaka pikapa. Zanim Nevada zdążył uruchomić swoją starą furgonetkę i ruszyć w pościg za intruzem, tamten wóz był już tylko malutką plamką w tumanie kurzu. Nevady nie opuszczało przeczucie, że wkrótce wydarzy się coś ważnego. Co gorsza, bardzo się martwił o Shelby. Uważał, że ona na pewno wpakuje się w jakieś kłopoty. Ta myśl nie dawała mu spokoju i podzielił się nią z Levinsonem. - Musi być jakiś sposób, żeby ją znaleźć. - Robię, co mogę. - Głos Levinsona brzmiał obojętnie. Niezobowiązująco. - Ja też. Nevada pojechał do szpitala, w którym urodziła się Elizabeth, przekupił pracownika administracyjnego i wydobył informacje na temat tego, kto pracował na oddziale położniczym tamtego feralnego tygodnia. Rozmawiał ze wszystkimi lekarzami, pielęgniarkami i osobami z personelu administracyjnego, których udało mu się odszukać, ale nikt z tych ludzi nie miał dyżuru w tę noc, kiedy Shelby Cole urodziła dziecko. Albo nikt się do tego nie przyznał. - Będę nadal nad tym pracował. - Dobrze. I sprawdź niektóre z tych osób. - Nevada podał listę pracowników szpitala, których nie był w stanie odszukać - ludzie ci być może pracowali w noc, podczas której Shelby rodziła. - Zrobi się. - I nie zapomnij o Rossie McCallumie. - Och, nie zapomnę - odparł Levinson z uśmiechem w głosie. - Zamierzam znaleźć na temat tego kolesia wszystko, co się da. 160 - Dobrze. Przez chwilę milczeli, a potem prywatny detektyw powiedział: - Skoro już o tym mowa, pomyślałem, że mógłbym ci pomóc w odnalezieniu matki. Twarz Nevady skamieniała. - Nie trudź się. - Ja tylko pomyślałem, że skoro próbujesz odnaleźć córkę, może byłaby to odpowiednia pora... - Daj sobie spokój. - Nevada był nieprzejednany. Kobieta, która go urodziła, wyszła z domu i nie wróciła, kiedy był jeszcze tak mały, że nawet jej nie zapamiętał. Stwierdził, że po prostu go nie chciała, chociaż nie umiał sobie wyobrazić, z jakiego powodu. Jako chłopiec próbował zrozumieć odrzucenie i gdzieś w najmroczniej szych zakamarkach jego duszy zagościła myśl, że nie był dość dobry, choć racjonalny umysł sugerował inne, bardziej konkretne i oczywiste przyczyny. Była młoda. Jej mąż był pijakiem. Musiała uciec, żeby przetrwać. Ale zostawiła Nevadę. Z tego, co było mu wiadomo, nigdy nie wróciła. Może nawet już nie żyła. Albo mamie egzystowała w jakimś domu opieki. Albo zaliczała się do wyższych sfer i miała willę nad Morzem Śródziemnym. Zresztą, to było bez znaczenia. Matka nie liczyła się w jego życiu, chociaż stanowiła jeden z osobliwych powodów, dla których postanowił sobie, że odnajdzie własne dziecko i nawiąże z nim kontakt. O ile pozwolą na to sama Elizabeth i osoba, która ją zaadoptowała. O ile w ogóle ją znajdzie. Zacisnął pięść w geście frustracji, a drugą ręką nadal kurczowo trzymał słuchawkę. - Daj mi znać, jeśli zmienisz zdanie - powiedział Levinson. - Nie zmienię. Nevada odwiesił słuchawkę. Był niespokojny, jak wystraszony ogier, który wyczuwa obecność drapieżnika w pobliżu. Zmierzwił włosy palcami. Wmawiał sobie, że to tylko wyobraźnia, ale nie mógł uwolnić się od uczucia, że zdarzy się coś złego. I że on sam nie może zrobić absolutnie nic, żeby temu czemuś zapobiec. - A niech to dunder świśnie - jęknął, żałując, że nie ma przy sobie marlboro, chociaż rzucił palenie wiele lat temu. Potrzebował czegoś na uspokojenie. Do szału doprowadzało go to, że przebywał w tym samym okręgu co Shelby i wiedział, jak niewiele kilometrów ich dzieli, a także świadomość, że Shelby nie jest bezpieczna i że McCallum coś knuje, a on sam nie jest w stanie odnaleźć swojego dziecka. Zadzwonił telefon i Nevada się spiął. Prawdopodobnie znowu jakiś anonim. Chwycił słuchawkę i burknął „halo” opryskliwym tonem. - Smith? Rozpoznał głos. I poczuł jeszcze większe napięcie w ramionach. Oparł się biodrem o blat i skupił całą uwagę na rozmowie. - Sędzia Cole.

Posted in: Bez kategorii Tagged: niebieski oczy, fryzury włosy za ramiona, fryzury krótkie z grzywką na bok młodzieżowe,

Najczęściej czytane:

am się, kurwa, ...

nazywasz! Chcesz mnie? To stań przede mną jak mężczyzna, ty nędzna kupo gnoju! Jej matka: Kłamiesz. Mogłam się domyślić, że z mojej córki nic lepszego nie wyrośnie. On mnie zgwałcił! ... [Read more...]

gdzie uderzyć: w ucho, jak groził, w szyję czy w brzuch.

Oliwa w lampce prawie się dopaliła i światło dawała minimalne. Za plecami Aloszy czaiła się kompletna ciemność. – No, co się tak nastroszyłaś? – uśmiechnął się Aleksy Stiepanowicz. – Chciałabyś ubóść, ... [Read more...]

...

ostrzejszego, od razu cała melancholia przejdzie”. Albo pokazuję mu z daleka romantyczną damę, która omal nie odciągnęła mnie od zleconego zadania (ach, Księżniczko Marzeń, czy to ja mam teraz głowę do ciebie?), a Kubowski kiwa ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 hotel.wolomin.pl

WordPress Theme by ThemeTaste