-Ty.
Oblała się rumieńcem. - Cii. Przegapisz najważniejszą arię. - Niczego nie przegapię - wyszeptał. - Vixen - rozbrzmiał za nimi cichy głos Christophera, który nachylił się i chwycił za tył krzesła brata. - Czy Lucy jest zajęta? - Obawiam się, że tak. - Do diaska. A ta druga? Marguerite? Chyba do mnie mrugała. - To dlatego, że ma słaby wzrok - powiedział Sin z uśmiechem. - Nieprawda - zaprotestowała Victoria. - Po prostu jest nieśmiała. - Więc mrugała czy nie? - W tym momencie lady Drewsbury zdzieliła go w tył głowy. - Do licha, babciu! Ułożenie włosów zabrało mi całą godzinę. To najnowsza fryzura. - Gdybyś wstał prosto z łóżka, efekt byłby taki sam - odparła baronowa. - A teraz cisza. Victoria czym prędzej zasłoniła twarz wachlarzem, ale zdradziły ją ramiona trzęsące się od tłumionego śmiechu. Oczy jej błyszczały, gdy zerknęła na szwagra. - Możliwe, że mrugała. Później spróbuję się dowiedzieć. - Świetnie. - Tym razem Kit zdążył się uchylić. - Dobrze, już dobrze. Będę cicho. Nie masz w sobie za grosz romantyzmu, babciu. - A ty za grosz wychowania, Christopherze Jamesie Graftonie. Cicho! Reszta przedstawienia upłynęła w spokoju. Książę zniknął, gdy tylko opadła kurtyna. Zapewne poszedł się przedstawić mademoisełle L'Anjou. - Podobało ci się? - zapytał Sinclair, biorąc Victorię pod ramię. - Bardzo - odparła z uśmiechem. - Rodzice rzadko pozwalali mi chodzić do opery. Uważali, że to zbyt frywolna rozrywka. - W takim razie nie wiem, co ich skłoniło do wydania cię za mnie. - Według nich ja też byłam zbyt frywolna. Nakrył ręką jej dłoń spoczywającą na jego przedramieniu. - Ich błąd i strata, a mój zysk. - I mój - dodała, patrząc na niego roziskrzonym wzrokiem. W tym momencie postanowił, że jeśli żona nie zgodzi się spędzić z nim nocy, wyłamie drzwi jej sypialni. U stóp szerokich schodów czekała na nich Augusta. - Przyjdziecie do mnie jutro na kolację? - Chyba dostrzegła wahanie w oczach wnuka, bo nie czekając na jego odpowiedź, zwróciła się do Victorii. - Słyszałam, że masz talent do rozmieszczania gości, moja droga. - Kto ci to powiedział? - Lady Chilton. Wspieram fundusz dla sierot. Podczas gdy kobiety rozmawiały o działalności charytatywnej, a Kit z zapałem opowiadał o wyścigach